Licencja wieczysta - czy istnieje w polskim prawie ?
Zgodnie z Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 Nr 24 poz.83 z poźn. zm. dalej jako „Ustawa”) umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę, chyba że w umowie postanowiono inaczej. Natomiast po upływie ww. terminu prawo uzyskane na podstawie umowy licencyjnej wygasa (art. 66 Ustawy).
Powyższe uregulowania prawne stoją dość często w sprzeczności z realiami rynkowymi. W stosunkach gospodarczych dość często dochodzi do zawierania umów, na podstawie których udzielana jest licencja na wiele lat (powyżej 5) lub licencja wskazywana jest jako bezterminowa, niejako „wieczysta” bez możliwości jej wypowiedzenia. Strony takich umów ignorują fakt (bądź nawet nie zdają sobie z tego sprawy), że umowa zastrzeżona na okres dłuższy niż 5 lat po upływie tego okresu staje się umową na czas nieoznaczony a zgodnie z polskim prawem, taką umowę zawsze można wypowiedzieć. Co do zasady mamy tutaj możliwość złożenia wypowiedzenia na rok naprzód ze skutkiem na koniec roku kalendarzowego.
Najczęściej jednak w profesjonalnym obrocie istnieje świadomość ww. uwarunkowań prawnych. Strony próbują na różne sposoby zabezpieczyć się na wypadek wypowiedzenia licencji po jej przekształceniu na czas nieoznaczony. Najprostszym rozwiązaniem jest wprowadzenie do umowy licencyjnej zastrzeżenia kary umownej na wypadek wypowiedzenia umowy. Podobny skutek odnoszą także konstrukcje umowne zobowiązujące licencjodawcę do zwrotu kosztów poniesionych przez licencjobiorcę w związku z wypowiadaną umową licencyjną. Zamiar stron jest tutaj dość jasny – sprawienie by wypowiedzenie mowy stało się bardzo kosztowne dla wypowiadającego, wręcz nieopłacalne.
Wbrew pozorom takie zastrzeżenia umowne (w szczególności kara umowna) nie są idealnym rozwiązaniem ze względu na to, że w orzecznictwie polskich sądów kara umowna nie jest jakimś abstrakcyjnym zabezpieczeniem wykonania/zaniechania określonego działania oderwanym od kwestii występowania rzeczywistej szkody. Sądy coraz mocniej uzależniają zasadność roszczeń o zapłatę kary umownej od udowodnienia faktu wystąpienia szkody. W praktyce, dla strony której wypowiedziano umowę licencyjną, wykazania szkody może okazać się bardzo trudne (a szczególnie by wykazywana szkoda korelowała w jakiś sposób z wysokością kary umownej, którą najczęściej zastrzega się w znacznych kwotach by zwiększyć efekt „odstraszania” przed wypowiedzeniem umowy).
Pozostaje jeszcze trzecie rozwiązanie, czyli zapis o tym, że licencjodawca zrzeka się prawa do wypowiedzenia umowy. W praktyce tego typu zastrzeżenie umowne nazywane jest „licencją wieczystą”. Problem polega na tym, że taki zapis umowny stoi w sprzeczności z literalnym brzmieniem przepisów. Gdyby ustawodawca dopuszczał możliwość istnienia licencji wieczystej to by zapisał to wprost w Ustawie. W praktyce jednak takie rozwiązanie funkcjonuje i wydaje się, że działa całkiem dobrze. W sądowych bazach orzeczeń bardzo mało jest sporów dotyczących wypowiadania umów na „licencje wieczyste”. Oznacza to, że praktyka taka przyjęła się w obrocie prawnym i rzadko jest kwestionowana, a gdy już taka sprawa trafia przed oblicze sądu, to najczęściej sądy starają się podchodzić do sprawy bardzo indywidualnie nie przekreślając z góry możliwości zastrzeżenia takiej licencji.